PRACA DLA MAMY: Podziękowania dla gości. Niszowy biznes mamy.
Czy mama robiąca podziękowania dla gości to artystka? Dla mnie odpowiedź jest prosta! Jeśli Ty masz wątpliwości, to wiele wyjaśni Ci ten wpis o papierowych tortach, przygotowany przez Kasię specjalnie dla Ciebie!…
Gdyby ktokolwiek ponad rok temu zapytał mnie, czy chcę pracować na etat, czy mieć własną działalność, zdecydowanie odpowiedziałabym, że wybieram pracę na etat. W końcu taka praca jest bezpieczna, bo nie musimy bać się poniesionych kosztów, mamy płatne chorobowe, czy urlopy. Czas pracy jest konkretnie wyznaczony, a poza firmą mamy swoje życie prywatne.
To wszystko się zmienia, kiedy decydujesz się na własną działalność gospodarczą czyli inaczej na samo zatrudnienie. Działalność gospodarcza to brzmi już tak poważnie i określa jakieś wielkie przedsięwzięcie. A wcale nie! Obecnie uważam, że wcale nie trzeba bać się tego określenia, a nawet czuję się dumna określając siebie przedsiębiorczą mamą.
Dziecko wiele zmienia w pojęciu „praca dla mamy”
Kiedy urodziłam moją córkę, nie wyobrażałam sobie powrotu do pracy. Skorzystałam z rocznego macierzyńskiego i tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego, że jestem z małą w domu, że powrót do pracy wydawał mi się czymś totalnie absurdalnym. Nie mówiąc już o tym, że nie miałam ochoty już spędzać w pracy 10-12h, jak robiła to wcześniej, a nawet 8 h było dla mnie nie do pomyślenia. W końcu jeszcze dochodzą dojazdy, a z 8h pracy robi się nagle prawie 10 h poza domem. Miałabym nie widzieć swojego dziecka przez 10h?! Nie do pomyślenia! Moje dziecko też tego nie widziało, więc rozpoczął się okres ciągłych chorób. W sumie byłam 3 tygodnie w domu z chorującą córką i tydzień w pracy. Oczywiście żaden pracodawca długo tego nie wytrzyma, więc i ze mną zaraz po zakończeniu okresu ochronnego, zakończono 7-letnią współpracę.
Gdy szukasz swojego zawodowego miejsca…
Próbowałam podjąć kolejną pracę, ale sytuacja się powtórzyła. Wtedy padła sugestia ze strony lekarza, że najlepiej dla zdrowia dziecka będzie, jeśli przez pół roku pozostanę z nią w domu. Tak też się stało. Początki były straszne. Pracowałam zawodowo wówczas 10 lat, więc pozostawanie niezatrudnioną było dla mnie gehenną. Miałam wrażenie, że marnuję życie, swoje ambicje i karierę zawodową. Z tego wszystkiego zaczęłam kombinować, co bym mogła robić w domu, przebywając z chorującym dzieckiem, ale zarabiając przy okazji jakieś pieniądze. Pomysłów było dużo, ale większość wymagała jednak wychodzenia z domu. I tak pewnego dnia na jednej z grup dla mam znalazłam zdjęcie papierowego tortu. Jakaś mama chwaliła się swoim rękodziełem, które wykonała na urodziny dla córki do przedszkola. Byłam tym zachwycona. Jakby spadł na mnie grom z jasnego nieba. Zaczęłam więc szukać w Internecie zdjęć i informacji, jak takie cuda się wykonuje.
Wybieram podziękowania dla gości
Pierwszy papierowy tort robiłam miesiąc czasu. Każdy element wykonałam samodzielnie, by zaoszczędzić na materiałach. Nie pracując, nie masz pieniędzy, więc każdy grosz się liczy. Zrobiłam jeden tort na urodziny dla mamy. Drugi na imieniny dla taty. Później okazje się skończyły, a było mi mało. Zrobiłam kolejny i wrzuciłam na Facebooka by zobaczyć reakcję znajomych. Byli zachwyceni. Ktoś chciał tort na prezent ślubny. Zrobiłam. Ktoś do przedszkola dla dziecka. Ktoś na prezent z okazji urodzin. Coraz bardziej się w tym rozkręcałam i coraz bardziej mi się to podobało. Aby sprzedaż tortów była legalna, podpięliśmy ją pod firmę ojca mojego dziecka. On ma spółkę z o.o. i bardzo szeroki wachlarz działalności.
Do decyzji o przepisaniu tortów na siebie długo dojrzewałam. Zawsze jest ten lęk, czy podołasz. Jednak w głowie cały czas mi świtało, że przecież to jest mój pomysł, mój produkt, moja praca to i firma musi być tylko moja.
Jak się zorganizować w takim rękodzielniczym biznesie?
Generalnie wszystko robię sama. Każdy element moich papierowych tortów czy zaproszeń, tak jak i w domu. Sama ogarniam dom oraz dziecko. Mam 4-letnią córkę. To dla niej pracuję w domu, by właśnie dla niej mieć czas. Kiedy w nocy słyszę, że kaszle przez sen lub budzi się z gilami do pasa, nie stresuję się, co powiem w pracy. Po prostu zostawiam dziecko w domu. Jest ze mną, tyle ile potrzebuje. Przyzwyczaiła się, że mama pracuje w domu i robi torciki. Wie, że musi mi dać na to czas. Na samym początku nawet chciała mi pomagać i musiałam jej robić miejsce obok siebie z nożyczkami, papierem i klejem. J Obecnie to ona jest moim głównym recenzentem. Zawsze się pytam, czy tort jej się podoba i co o nim sądzi. Szczególnie jej zdanie jest ważne przy tortach do przedszkola.
Jak zdobyć kwalifikacje, by robić papierowe podziękowania dla gości?
Jeśli chodzi o przygotowanie do zawodu to ja mam tylko pasję oraz jakiś taki zmysł artystyczny w genach po rodzicach. J Oczywiście jest dużo kursów z zakresu rękodzieła, czy scrapbookingu, które można ukończyć. Wszystkiego można się nauczyć. Zależy też, czy łatwiej jest Ci się uczyć przez przekazywanie wiedzy i to, że ktoś Ci pokaże jak daną rzecz robić, czy też wystarczą Ci zwykłe szkolenia w Internecie. Ja wybrałam opcję drugą. Wyszło taniej.
Czy podziękowania dla gości to biznes dający szansę na zysk?
Zarobek na papierowych tortach w Polsce nie jest spektakularny. Tort na prezent sprzedaję za 50 zł. Z czego materiały kosztują mnie ok. 10-15 zł. Do tego dochodzą koszty firmy. Obecnie tort na prezent wykonuję w przeciągu 4h, tak więc łatwo można policzyć, że jedna godzina mojej pracy jest dużo poniżej najniższej krajowej. Poza tortami na prezent wykonuję jeszcze papierowe torty do przedszkola, jako zamiennik prawdziwego tortu, torty na podziękowania dla gości, gdzie do kompletu kolorystycznego wykonuję zaproszenia oraz winietki, mini torty na prezent, czyli małe okrągłe pudełeczka w kształcie tortu. Czasem wykonuję kartki okolicznościowe na specjalne życzenie. Jednak większą przyjemność sprawiają mi torty. One pomogły mi się wyciszyć i znaleźć sposób na spełnienie. Najbardziej cieszę się, że jest to coś mojego, co sama wymyślam i tworzę i nikt mi niczego nie narzuca. Kiedyś przeczytałam cudowny cytat: „zastanów się, czy w życiu chcesz pracować na cudze marzenia, czy na swoje”. Ja pracuję na swoje.
Katarzyna Tracz
mama, twórca papierowych tortów