psycholog
PRACA DLA MAMY
Lena Murawska  

PRACA DLA MAMY: psycholog. Droga mamy do swojego gabinetu.

Freelancer zdaniem Ani to „osoba pracująca na swoich warunkach, w zawodzie, który jest jej pasją, w elastycznej i najbardziej dogodnej formie samozatrudnienia”. Jak ona sama, jako psycholog, poradziła sobie w praktyce z tą drogą?

zabawy PRL lata 80, zabawki PRL lata 80, zdjęcia PRL lata 80

Zawsze chciałam pracować jako psycholog

Praca jako freelancer daje mi duże poczucie swobody, wolności i niezależności i tym się kierowałam decydując się na założenie własnej firmy. Jeśli chodzi o branżę, to zawsze chciałam pracować jako psycholog, zwłaszcza psycholog dziecięcy, więc robiłam wszystko, żeby się w tym kierunku kształcić i rozwijać.

Początkowo pracowałam tylko w celach zarobkowych (w różnych miejscach, również takich nie związanych z zawodem psychologa), głównie,
żeby się utrzymać oraz żeby móc opłacić studia i różnego rodzaju staże i szkolenia. Docelowo, wiedziałam tylko, że nie chcę być zatrudniona jako pracownik, zwłaszcza w jednym miejscu. Chciałam się rozwijać, specjalizować, budować swoją markę, dywersyfikować swoje przychody i
pracować na swoim.

Decyzję o własnej firmie i założeniu Poradni Ananasy pomógł mi podjąć, jak to często bywa, los i przypadek. W którymś momencie mojego życia odziedziczyłam mieszkanie po dziadkach w centrum Warszawy i miałam do wyboru albo wynająć je jakiejś firmie albo otworzyć coś swojego. Zrobiłam remont i jak zobaczyłam to miejsce po remoncie, to trochę szkoda mi je było wynajmować obcym ludziom, zwłaszcza, że czułam, że już za chwileczkę, już za momencik ja sama będę takie miejsce potrzebować dla siebie.

Bałam się jak nie wiem co, więc wymyśliłam sobie, że najpierw będę podwynajmować gabinet i salę do warsztatów innym specjalistom, pracować jako psycholog w innych instytucjach, powoli budować swoją bazę klientów i rozwijać poradnię.

Jakie są efekty tych działań? Z kim współpracuję?

Na szczęście dosyć szybko zebrałam grono fajnych specjalistów, którzy, jak sądzę, dobrze się u mnie czują i z którymi dobrze mi się współpracuje i którzy regularnie wynajmują pomieszczenia. Tym sposobem przyjmują u mnie (ale również jako freelancerzy) terapeuci (dziecięcy i dla dorosłych),
terapeutka uzależnień, terapeuta neuro- i biofeedbacku, a nawet refleksoterapeutka i masażystka.

Jednocześnie zbudowałam bazę moich własnych klientów i tak powstała Poradnia Ananasy – poradnia dla dzieci, młodzieży i rodziców.

Mam też szczęście współpracować z ciekawymi instytucjami, takimi jak Biuro Rzecznika Praw Dziecka, Centrum Psychoterapii i Rozwoju przy Uniwersytecie SWPS, Fundacja Synapsis, a wcześniej Poradnia Terapii Mutyzmu „Mówię”, Stowarzyszenie Tęcza, które są dla mnie źródłem przychodów, ale również, a może przede wszystkim, nieocenioną skarbnicą wiedzy i doświadczenia. Uwielbiam każde z tych miejsc i jestem bardzo dumna, że mogę być ich częścią.

Dlaczego jestem psychologiem z własną firmą?

Po pierwsze, jedynym szefem jakiego chcę mieć, to ja sama.

Po drugie, chcę funkcjonować jako osoba, która daje pracę, czyli jest pracodawcą, a nie, która pracuje na kogoś innego. Udało mi się i pracuję u siebie, dla siebie i z innymi albo robię coś dla kogoś, na zasadzie partnerskiej. W miejscach, w których pracuję poza Poradnią Ananasy, tak naprawdę nie pracuję tylko współpracuję, wszędzie podpisuję umowy partnerskie i wystawiam faktury za swoje usługi. To fajne uczucie!

Po trzecie, chcę brać odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje. Z jednej strony chcę uniknąć konieczności wykonywania czyiś decyzji, z którymi się nie zgadzam, z drugiej strony mam odwagę podejmować własne, czasem ryzykowne, decyzje.

Po czwarte, jako firma nie mam sufitu, czy jak kto woli, widełek dochodów. Mam za to determinację i otwarty umysł na poszukiwanie dodatkowych dochodów. To ja decyduję, gdzie, ile i za ile pracuję.

Psycholog i organizacja czasu

Mam dwoje dzieci, dwie dziewczynki. Marysia ma prawie 8, a Zosia prawie 6 lat. Jedna chodzi do szkoły, druga do przedszkola. Muszę powiedzieć, że mam dużo szczęścia do ludzi i do relacji, które świadomie pielęgnuję, więc mam naprawdę dużą pomoc zewsząd.

Po pierwsze, dzielimy się z mężem popołudniami, więc w jedne dni to ja mogę dłużej popracować (poniedziałki, środy i piątki), a w inne mój mąż (wtorki i czwartki).

Po drugie, mam duże wsparcie babć, które odbierają nam dziewczynki z przedszkola i szkoły, a w tym roku jeszcze udoskonaliliśmy system i dzielimy się odbieraniem z sąsiadką i jej mamą i tym sposobem każda z nas odbiera dzieci w jeden dzień w tygodniu. Okazało się to fantastycznym rozwiązaniem, ponieważ nasze dzieci i tak spędzają razem czas popołudniu, na zajęciach, na dworze albo nawzajem u siebie w domach.

Tak więc dzięki wsparciu i współpracy trzy dni w tygodniu mam zajęte pracą popołudniu, a dwa pracuję tylko rano i popołudniu jestem w domu z dziećmi. Weekendy mamy wszyscy wolne od pracy, więc spędzamy je rodzinnie.

Jak zdobyłam kwalifikacje do zawodu?

Przede wszystkim skończyłam studia psychologiczne. Ja kończyłam Psychologię Kliniczną Dziecka na Uniwesytecie SWPS i myślę, że teraz to koszt ok 8000zł rocznie. Oprócz tego skończyłam różne dodatkowe szkolenia i warsztaty dotyczące pracy z dziećmi z różnymi zaburzeniami oraz z zakresu wychowania – płatne i darmowe. Dodatkowo brałam udział w programach, stażach, wolontariatach. Jedne były bezpłatne, za inne trzeba
było dodatkowo płacić.

Patrząc wstecz, myślę sobie, że u mnie bardzo sprawdziła się zasada, że im więcej dajesz od siebie innym, tym więcej do Ciebie wraca. Dużo doświadczenia, które zdobyłam, zdobyłam głównie dzięki własnemu zaangażowaniu, pracowitości i aktywnemu poszukiwaniu. Często zgłaszałam się sama do miejsc, w których chciałam pracować z propozycją stażu, bądź wolontariatu i chłonęłam, obserwowałam, uczyłam się. Mam to szczęście, że uwielbiam swoją pracę, uwielbiam dzieci i rodziców i praca z nimi sprawia mi ogromną radość i satysfakcję i jak tylko ktoś się zgadzał, pracowałam, gdzie się da. A potem, część z tych aktywności wróciła do mnie w formie propozycji stałej współpracy, już na zasadach komercyjnych.

Ile zarabia psycholog w stolicy?

Oczywiście, to zależy :)
Jeśli chodzi o indywidualną praktykę, to godzina konsultacji indywidualnych kosztuje u mnie 120zł, z czego dla mnie jest ok 100zł (podatek, koszty). Ilość godzin zależy oczywiście od osoby pracującej, ja staram się mieć 6-10 godzin tygodniowo, ponieważ z jednej strony mam inne zajęcia, a z drugiej jest to odpowiednia ilość dla mojej higieny psychicznej.

Różnie to na rynku wygląda, ponieważ niektórzy psychologowie rozliczają się z poradnią, w której pracują np 40/60, czyli jeśli konsultacja kosztuje 150zł, oni zarabiają 60zł, a poradnia 90zł, a czasem sami wynajmują gabinet na rynku i wtedy płacą 20-40zł za gabinet, a resztę mają dla siebie.

Organizuję też warsztaty psychoedukacyjne dla rodziców, przeważnie raz-dwa razy w miesiącu. Koszt takich warsztatów dla uczestnika to ok. 50 zł, grupa przeważnie liczy 6-10 osób.

Dodatkowo wynajmuję gabinet i salę do warsztatów. Przychody są porównywalne z wynajmem mieszkania na rynku.

Natomiast usługi psychologa na rynku, czyli w różnych instytucjach, zależą bardzo od miejsca i wahają się od ok. 30 do 80 zł brutto za godzinę. Kwota ta zależy od miejsca, ale również od doświadczenia.

Anna Kozioł

mama dwójki, psycholog
fan page