KULTURA
Lena Murawska  

Magiczne zabawki. 3 x M: multimedia, mama, misja…

Czy planując dziecko myślałam o tym, kim będzie? Nie! Czy posyłając córkę do szkółki baletowej, wiedziałam jak wielką ma pasję w sercu? Nie! Czy widziała kiedyś spektakl baletowy? Tak! Zaczęłyśmy od baletu Magiczne zabawki w Operze Nova.

zabawy PRL lata 80, zabawki PRL lata 80, zdjęcia PRL lata 80

Mam zwyczaj, by wybierając się na spotkanie z kulturą wyższą, czy filmem, nie czytać recenzji. Tak też zrobiłam w przypadku baletu Magiczne zabawki. Wiedziałam tylko, że zabieram córkę na balet dla dzieci od 4 rż. 

– Mamo, czy ta zasłona jest zrobiona z kawałków materiału? – zapytała mnie córka patrząc na zasłoniętą kurtynę…

„Zaczyna się” – pomyślałam, gdy dotarło do mnie, jak odmienną od dorosłego jest percepcja dziecka… Jak wymagającym widzem jest dziecko i jak dostrzega szczegóły.

Magiczne zabawki po raz pierwszy

  • córka pierwszy raz pojechała do sceny, zwykle to mała scena przyjeżdża do przedszkola,
  • córka pierwszy raz była w operze,
  • ja po raz pierwszy poszłam na spektakl dla dzieci jako mama,
  • córka po raz pierwszy obserwowała zespół baletowy na scenie,
  • po raz pierwszy szłam na przedstawienie nie tylko po wrażenia artystyczne, ale i z… misją…

Gdyby ktoś zapytał mnie, czy Magiczne zabawki są dobrą propozycją na pierwsze spotkanie dziecka z kulturą wysoką, bez zawahania, odpowiedziałabym, że TAK! By deklaracja nie była gołosłowna, przeczytaj jakie mam argumenty potwierdzające moją odpowiedź.

Magiczne zabawki – Sprawdzam!

Moja dziennikarska dusza nie została w domu. Była zainteresowana tym, jak wygląda i sprawdza się przedstawienie dedykowane najmłodszej publiczności. Nie ukrywam, że miałam przed sobą fotele zajęte przez szerokie spektrum wiekowe i z zaciekawieniem obserwowałam, jak reagują…

Widziałam, że się nie zawiedli. Dziewczyny uważnie obserwowały scenę. Chłopców bawiły czary-mary. Najmłodsi natomiast wzdychali na widok pięknych strojów lub śmiali się z zabawnych sytuacji. Robi wrażenie połączenie sztuki wysokiej z ulubionymi przez dzieci sztuczkami magicznymi. Gdy na scenie pojawił się Legoludek (Anna Bobrowska), nawet dorośli widzowie podskoczyli z wrażenia…

O czym jest spektakl?

To historia Chłopca (Tomasz Gruszecki), który chce pobawić się magiczną różdżką. Jest zafascynowany wizytą w sklepie z zabawkami, gdzie magik za pomocą czarów animuje asortyment.

Zabawek jest mnóstwo i w tym momencie chcę się głęboko ukłonić pani Annie Waś odpowiedzialnej za kostiumy. Stworzenie strojów baletowych dla baniek mydlanych, czy wyobrażenie postaci literek w formie ubioru – chapeau bas! 

Pamiętam z dzieciństwa a to już trochę czasu temu było, jak ogromne znaczenie ma scenografia. Dla pokoleń, które nie znają życia bez smartfona, multimedialna scena nie jest niczym niezwykłym. Tu jednak szeroko otwarte buzie i szmer „wow’ów” jaki dawała się słyszeć na sali, mówią same za siebie. Projekt projekcji Adam Keller i scenografia Mariusz Napierała.

Mamy sceny wzbudzające zainteresowanie, mamy zwracające uwagę kostiumy a ktoś musi się po tej scenie poruszać i w tych strojach tańczyć, przecież mowa o balecie! Córka była zdziwiona, że oni podczas tego przedstawienia nic nie mówili. Stwierdziła, że trudno było zrozumieć o co chodzi. Jednak gdy poprosiłam ją, aby opowiedziała historię – była bezbłędna. Czy trzeba większego komplementu od pięciolatki? Gratulacje dla bydgoskiego zespołu baletowego, któremu przyszło być a to kartami do gry, dominem, lalkami, bajkowymi stworami z kosmosu etc. Mogę sobie jedynie wyobrazić jak istotne jest odtańczenie roli na kameralnej scenie, gdzie większość widzów widzi artystę z bliska. Córka rozbierała na kawałki prawie każdą sekwencję i pół wieczoru opowiadała o poszczególnych pozach. 

Nie ma spektaklu bez reżysera – Sebastian Gonciarz. Nie ma baletu bez choreografa – Iwona Runowska. Sztuka, gdzie nie zamienia się ze sobą ani słowa, nie istnieje bez muzyki – Jakub Lubowicz.

Recenzja córki

Żadne powyższe słowo nie ma sensu bez opinii jednej z adresatek spektaklu…:

– Soniu, podobała ci się niespodzianka?

– Tak. 

– A co ci się podobało w przedstawieniu?

– Moja pani od baletu, jako klocek LEGO!…

– Chcesz nadal chodzić na balet?

– Tak…

Rodzic wie, że minimalizm w słowach dziecka, to bogactwo zachwytu w jego małym sercu! Dowodem jest obrazek ilustrujący wpis. Pokazuje on bohaterów: Legoludka, Lalkę, Wróżkę, klocek domina a w ramce, co ciekawe siostra głównego bohatera, czyli Dziewczynka, towarzysząca mu wraz z Mamą w sklepie z zabawkami. Jeśli jesteś ciekawa jakie zabawki Mama kupiła dzieciom – weź pociechę na spektakl, dowiecie się wszystkiego.

fot. archiwum rodzinne, marzec-kwiecień 2017

Moja prywatna misja

Córka interesuje się baletem. Zaczęło się niewinnie, bo od bajki Roztańczona Angelina. Na kreskówce się nie skończyło. Córka uczęszcza od stycznia 2017 roku do szkółki baletowej. Na występie kończącym rok szkolny, była w pierwszej linii, jako liderka grupy. Gdzieś między zajęciami pojawiła się animacja Balerina i 5 urodziny w szkole tańca z baletem w tle.

Z każdym nowym wydarzeniem okazuje się, że to pasja, za którą to ja będę podążać. Czuje ulgę, gdy pomyślę, że nie muszę córce proponować zainteresowań. Zachowałam pierwsze baletki i pierwsze body taneczne. Co będzie dalej…? Czy będą pamiątką dla zawodowej baletnicy, czy powodem do wspomnień z dzieciństwa? Nie wiem.

Postanowiłam na tym etapie pokazać jej jak najwięcej baletu w balecie. Kolejnym krokiem będzie Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Po drodze chcę zaprezentować jej m.in. blog Anety Simple Dancer’s Life.

Po powrocie do domu przeczytałam opis spektaklu na stronie Opery… Balet Magiczne zabawki trwa około 100 minut? Poważnie? Nie zauważyłam mijającego czasu…

Dziękuję wraz z córką za inspirujące wrażenia artystyczne! Przyjdziemy po więcej!