Metamorfoza kuchni PRL. Funkcjonalniej i dla mamy pracującej zdalnie
Metamorfoza kuchni. Znam co najmniej tuzin kobiet, które o niej marzą. Jeszcze, żeby się dało niskim kosztem. Jak wyglądała nasza kuchnia? Jak teraz wygląda? Ile to kosztuje? Co jeszcze zmienimy? O tym przeczytasz w dalszej części wpisu.
Jak wyglądała nasza kuchnia przed zmianami?
Największe wady kuchni, które sprowokowały nas do zmian:
- bardzo mało miejsca jak na kręcące się małe dzieci i dużego psa, nawet nie w sensie niewygody, ale bezpieczeństwa, tym bardziej że kuchenka gazowa jest z otwartymi palnikami,
- miejsce przy stole dla 3 osób bez możliwości ustawienia czwartego krzesła,
- lodówka zasłaniająca wejście do kuchni.
Dlaczego zdecydowaliśmy się na zmiany?
- bo można było je przeprowadzić na bazie tego, co jest w kuchni,
- bo zakupy brakujących elementów nie nadwyrężały budżetu,
- bo dało się przeprowadzić zmiany w ciągu jednej doby.
Metamorfoza kuchni i jej efekty
Byliśmy ograniczeni czasowo, ponieważ wymienialiśmy się mieszkaniami. Mieliśmy tydzień, by przeprowadzić nasza czwórkę i psa z jednego mieszkania do drugiego a po drodze pomóc spakować się jednej osobie, czyli mojemu ojcu, który wcześniej zajmował mieszkanie, którego kuchni dotyczy ten wpis. Pracy mnóstwo. Dzieci były u babci.
Stary stół w barowym stylu
Kuchnia jest najważniejszym pomieszczeniem w domu. Wcześniej mieliśmy pokój z aneksem kuchennym, więc wszystko wyglądało inaczej. Skoro trafiła się kuchnia ze stołem, postanowiłam, że jeść będziemy w kuchni. Rozebraliśmy dębowy stół na części. Okazało się, że jest łączony kołkami a nie klejem, więc w sumie go nie zniszczyliśmy. Wykorzystaliśmy blat, który składał się z dwóch długi prostokątów. Jedna strona blatu przymocowana jest do ściany za pomocą kątowników o wydłużonych ramionach, które wcześniej podtrzymywały półki. Kupiliśmy w Ikei nogi do stołu, które zamontowaliśmy pod blatami od strony, gdzie siedzimy. Powstał podłużny stół. Wąski i niski, niemniej uzyskaliśmy ogromną przestrzeń i 4 zamiast 3 miejsc. Raz jedliśmy obiad w 5 i też dało radę.
Lodówka jako element zabudowy
Od przestawienia dużego AGD zaczęliśmy. Zmywarka i kuchenka muszą do odwołania zostać na swoich miejscach. Obok kuchenki postawiliśmy wąską szafkę, która stała wcześniej tuż w wejściu. Obok niej stanęła lodówka a obok tego kolosa – powiesiliśmy wąską część – nadstawkę od słupka. Wąska szafka , an której stała nadstawka została uzupełniona zapasowym blatem z kompletu i stoi między oknem a stołem, służąc za otwarty schowek na garnki. Wymontowaliśmy drzwiczki, bo z nimi szafka nie chciała się zmieścić we wnęce, jaka powstała przy zabudowie okna i kaloryfera. Szeroka szafka stojąca pierwotnie między kuchenką a wąskim słupkiem, powędrowała do ciepłej piwnicy.
Metamorfoza kuchni to przede wszystkim inaczej powieszone szafki
Okazało się, że jest sporo możliwości z szafkami. Ostateczny rozkład na prawej ścianie wyszedł nieco inaczej, niż planowaliśmy, ale sprawdza się w praktyce. Jesteśmy średnio wzrostu i do większości szafek mamy teraz utrudniony dostęp. Okazało się jednak, że na co dzień wystarcza to, co jest pod ręką. Garnki i patelnie są nisko a szafka między oknem i lodówka wystarcza na talerze śniadaniowe, obiadowe i szklanki. Nie wierzyłam koleżance minimalistce, która ma wręcz zakamarek nie kuchnię, że wystarczy te jej kilka szafek. Okazało się, że faktycznie jest OK. To, co wisi najwyżej skrywa rzadziej używane naczynia, zastawę, jakieś zapasowe kuchenne akcesoria wyjmowane od święta.
Wielka ściana nabrała innego znaczenia
Jestem dumna ze zmian. Bardzo podoba mi się ściana, która wykorzystaliśmy na kuchenne pamiątki, stolnicę i ramki ze zdjęciami. Te ostatnie polecili nam fachowcy z firmy Pixers. Plakaty za szkłem w drewnianej oprawie mają wytrzymać trudy kuchennych warunków. Jak na razie nic im się nie stało i są wspaniałą okazją do wspomnień i śmiechu.
Dzieci lubią pomagać w kuchni. Zdjęcia dowartościowują je i jednocześnie zachęcają do aktywnego uczestniczenia w przygotowywaniu posiłków.