PRACA DLA MAMY
Lena Murawska  

PRACA DLA MAMY: Scrapbooking.

Scrapbooking to takie kobiece zajęcie. Żyłam w tym przeświadczeniu dopóki nie poznałam historii Sandry. Pierwsza historia z dużą rolą partnera w ramach cyklu o mamach freelancerkach! Da się razem! Oceń sama!

zabawy PRL lata 80, zabawki PRL lata 80, zdjęcia PRL lata 80

Obecnie jestem Mamą pełną parą – od 7 rano do północy minimum aktywną z „przerwą” na przepisowe 6/7 godzin snu. Zainteresowanie szeroko pojętym scrapbookingiem i cardmakingiem wzięło się od warsztatów prowadzonych w miejskiej bibliotece. Pamiętam jak dziś, jak wpisywałam z zaciekawieniem hasła w wyszukiwarce i próbowałam zrozumieć z czym to się je. Zajęcia spodobały mi się na tyle, że postanowiłam od czasu do czasu zrobić coś w domu. Początki były trudne, materiały kosztowały sporo i wciąż było ich mało.

scrapbooking, mama freelancerka

Gdy pasja zamienia się w biznes scrapbooking’owy

Pierwszym poważnym zleceniem jakim zajęliśmy się wspólnie z Mężem był nasz ślub – postanowiliśmy zrobić wszystko samodzielnie – począwszy od save the date, które rozsyłaliśmy na rok przed ślubem, zaproszenia na ślub, zawieszki na alkohol, winietki, plan sali aż po podziękowania dla gości – słowem full pakiet. Sprawiło nam to wiele przyjemności jak i ogrom satysfakcji. Od tego czasu raz na jakiś czas zrobiłam znajomej czy znajomemu kartkę okolicznościową, później zaprzyjaźniłam się z exploding boxami – eksplodującymi pudełkami, które są przewspaniałą pamiątką.

Zamówienia wpadały sporadycznie, w większości robiłam coś dla rodziny i przyjaciół. We wrześniu 2014r. zaszłam w ciążę i w zasadzie całe 9 miesięcy cieszyłam się brzuszkiem i ani przez myśl nie przeszło mi zakładanie firmy, tym bardziej, że pracowałam na etacie w państwowej firmie. Szymek urodził się w czerwcu 2015r. i nastała nowa rzeczywistość, obowiązki, małe i większe problemy i serce przepełniane miłością każdego dnia. Kiedy pojęcie „czas wolny” zaczęło odchodzić w nieznane, o dziwo! ja zaczęłam więcej czasu spędzać nad kartkami i boxami, wyprawiliśmy z Mężem chrzciny, później roczek synka, dekoracje wykonując oczywiście samodzielnie.

scrapbooking, mama freelancerka

Mama freelancerka, scrabooking i jej mąż

I tak w sierpniu zeszłego roku postanowiliśmy z Mężem otworzyć firmę – Sanderson. Pasją zaraziłam Męża, który tworzy projekty i jest moim najważniejszym i jedynym konstruktywnym krytykiem. Uznaliśmy, że skoro zaczynamy czerpać z tego korzyści finansowe i nasza praca stała się nie tylko pasją, lecz po części również pracą zarobkową to jest to kolejny ważny krok. Na rynku jesteśmy ponad rok, mimo opłat związanych z utrzymaniem firmy nie poszliśmy z torbami i nie dokładamy do interesu. Wśród  naszych klientów chodzą opinie, że tworzymy małe dzieła sztuki, osoby te cenią naszą precyzyjność i estetykę pracy. Wciąż reklamujemy się i wprowadzamy wiele nowości – obecnie hitem są personalizowane girlandy na uroczystości lub ozdoby do pokoików lub do sesji oraz cake toppery – napisy na torty. Klienci są wymagający i mają przeróżne pomysły, ale zawsze staramy się im sprostać, może dzięki temu pomału gruntujemy swoją pozycję na rynku handmad’owym.

Mama Freelancerka, scrabooking i jej Syn

Nasz syn – Szymon – mały/wielki motor napędowy ma obecnie 27 miesięcy i jest żywym i rezolutnym chłopcem. Jestem z nim w domu od chwili narodzin, bywają dni, że dopadają mnie wątpliwości i ciężko jest pogodzić wszystkie obowiązki, ale gdyby podzielić kartkę na pół to zapisałabym więcej po stronie plusów. Ostatecznie pracuję kiedy mały śpi, podczas dwugodzinnej drzemki w dzień, która o zgrozo! Mija zdecydowanie za szybko i kiedy Szymek ostatecznie zasypia a ma to miejsce około godziny 21. Gdy mamy dużo zamówień to mąż zabiera również Małego na spacery popołudniowe a ja siadam do biurka. I tak spędzam każdą wolną chwilę. Nie jest to miód i orzeszki, ale jakże satysfakcjonujący! Kiedy pomyślę, że sprawiamy ludziom radość, dokładamy wisienkę na torcie przy każdej uroczystości… dzięki naszej pracy ludzie się wzruszają i otrzymują od najbliższych bardzo cenne pamiątki na całe życie.

Mam to szczęście, że mam wspaniałego Męża, który odciąża mnie przy każdej możliwości, jest świetnym ojcem dla Szymona i mimo swoich pasji w tym najważniejszej jaką jest bieganie- wspiera mnie w mojej, pomaga i wraz ze mną po 8h pracy siada wieczorami nad tym naszym biurkiem. A Szymon błogo śpi…My z kolei lubimy ten „kocioł”, który wpisał się już na stałe w plan dnia. I mimo, iż jestem typem marudera i często narzekam, to „za mało pracy”, to „za dużo” to i tak ostatecznie strasznie cieszę się, że stworzyliśmy coś razem i czerpiemy z tego radość i zarabiamy na tym.

scrapbooking, mama freelancerka

Co jest potrzebne, by zacząć?

Żeby tworzyć dekoracje i zajmować się tym co my nie potrzeba żadnych kwalifikacji,, nie ma szkoły scrapbookingu…jedyna możliwość dokształcenia to warsztaty scrapbookingowe z których również korzystam.

$ za scrapbooking

Początkowo firma nie przynosiła kokosów, zarabialiśmy na tym niewiele, bo materiały są dość drogie a sprzęt się eksploatuje. Na dzień dzisiejszy opłacamy firmę, bez problemu kupujemy materiały i wychodzimy na plusie odkładając na większy cel.  Mamy jeszcze wiele pomysłów, wciąż tworzymy nowe dekoracje, nowe projekty, wychodzimy naprzeciw rodzicom wyprawiającym uroczystości swoim pociechom, coraz częściej współpracujemy z narzeczonymi planując z nimi ten najważniejszy w życiu dzień Ślubu, nie zapominając o pojedynczych uroczystościach jak imieniny, urodziny i inne święta kalendarzowe. 

scrapbooking, mama freelancerka

Sandra Jakubiec

mama

scrapbooking maker’ka ;)

strona www


Przy okazji przypominam wpis Izy o scrapbookach.