pamiątki na pierwszą komunię
OSOBISTE
Lena Murawska  

Zanim kupisz pamiątki na pierwszą komunię…

Mija 25 lat od mojego przyjęcia. Pamiątki na pierwszą komunię są ze mną cały czas, mimo przeprowadzek, zmiany stanu cywilnego, urodzenia dzieci. Gdy na nie spojrzę, wzruszam się i…

… i przypomina mi się mój rodzinny los. Odkąd sięgnę pamięcią byłam wychowywana tak, że nie mam babci. Pamiętam, gdy byłam przedszkolakiem zawsze płakałam, gdy dzieci zachwycały się babciami, że idą do babci, że bawią się z babcią zawsze było mi przykro.

Moje wspomnienie babci…

Rzeczywiście gdzieś po drodze pływałam z jedną panią w pontonie. Nie wiedziałam dobrze, kto to był, pamiętam tylko, że zabroniła mi mówić do siebie „babciu”. Pamiętam, że przyjechała do nas kiedyś jakaś inna starsza pani. Była u nas w domu, poszliśmy z nią na spacer. Mam nawet zdjęcie, gdzie ona siedzi z moją mamą na ławce a ja obok trzymam dwie rakiety do badmintona. Pierwsza prawdopodobnie jeszcze żyje, druga umarła kilka lat po tym spotkaniu. Pamiętam  tylko, że mama  przed jej śmiercią wzięła mnie ze sobą do szpitala, bo jechała jej wybaczyć. Coś mi wtedy tłumaczyła. Zanim jednak pojechałyśmy do szpitala, odbyła się moja pierwsza komunia. Ani jednej, ani drugiej pani na niej nie było.

Pamiątka pierwszej komunii od babci

pamiątki na pierwszą komunię

Był rok 1993. Miałam 10 lat. Przyszedł list z grającą kartką. Pamiętam, że mama wahała się, czy mi dać tę kopertę. Otworzyłam a tam w środku piękna grająca kartka i podpis: Babcia!

Wiem, że zadałam mamie kilka pytań, ale dokładnego przebiegu rozmowy nie jestem w stanie odtworzyć. Odłożyłam pamiątkę i trochę o niej zapomniałam.

Gdy druga wspomniana pani zachorowała, jechałyśmy z mamą do szpitala. Opowiedziała mi wtedy jednym zdaniem do kogo jedziemy, że to moja babcia a jej rodzona mama. Mama jechała jej wybaczyć przed śmiercią, że została oddana do adopcji.

Mamę adoptował brat mojego rodzonego dziadka, który wraz z żoną nie mógł mieć dzieci. Babcia miała wówczas 4 dzieci, mama w ładnej sukience w pepitkę (tak to wspominała), wystąpiła przed szereg. Zdecydowali się oddać jedno dziecko z powodu biedy. Potem w ich rodzinie pojawiło się kolejne… 8 nowych istnień…

Mama była wychowywana jako jedynaczka. Opisała kilka historii w swojej książce, którą mam nadzieję wydać, zgodnie z jej ostatnią wolą. Rodzeństwo zazdrościło mamie, że jest jedna. Nie wszyscy w późniejszych latach w ogóle chcieli utrzymywać z nią kontakt. To są trudne wybory dorosłości. Mama zazdrościła rodzeństwu… miłości, że znają swoje korzenie, że mogą czuć przynależność do kogoś.

Mama dowiedziała się w klasie maturalnej znajdując przez przypadek list. W tym czasie ojciec adopcyjny miał już drugą żonę 10 lat starsza od mojej mamy. To właśnie pierwsza wspomniana kobieta – moja babciocha (macocha mojej mamy, czyli moja babciocha). Urodziła adopcyjnemu ojcu mojej mamy upragnionego syna…

Gdy pamiątka zyskuje na znaczeniu…

Nie o tej historii jest wpis, ale chciałam Ci pokazać, jak wiele potrafi przywołać ze sobą jedna kartka… Przykładowo pamiątki na pierwszą komunię Marko, przywołują wspomnienia po latach. Zyskują na emocjonalnej wartości, gdy są otrzymane od ludzi dla nas ważnych lub od takich, którzy powinni być ważni a już nie żyją. Z tej perspektywy może to być obojętnie jaka pamiątka, ale z drugiej strony, im bardziej oryginalna, tym dłużej się na nią spogląda.

W moim przypadku mama zadecydowała, że nie będzie utrzymywała wielkiego kontaktu ze swoją mamą. Myślę, że bardzo się miotała. Rozumiem też, że miejsca dla mnie byłoby mało, bo każde z 12 dzieci miało swoje dzieci, minimum 1 na rodzinę… Tyle wnucząt! No i z rodzeństwem też trudno było utrzymywać kontakt. Stały był tylko ze starszą siostrą i moim chrzestnym a rodzonym bratem mojej mamy, który sprowadził mamę do Bydgoszczy ze Skierniewic.

Pamiątka komunii od mojej rodzonej babci jest ilustracją tego wpisu. Od innych otrzymanych, różni się wszystkim i to jest dla mnie najpiękniejsze!

Jaka rola, taki prezent

Jaki kontakt, taki prezent

Taki mam pogląd, gdy wybieram pamiątki na pierwszą komunię świętą. W kwestii roli, to stawiam na cenniejsze propozycje, np.

  • biżuteria,
  • zamiast papierowej pamiątki, srebrna grawerowana,
  • ogólnie: większy budżet z ukłonem w kierunku inwestycji.

Znowu trochę prywatnych wspomnień. Będąc nastolatką miałam telefon komórkowy i chłopaka mieszkającego bardzo daleko ode mnie. Niestety miłość się skończyła a zostały rachunki… Nie zarabiałam wtedy. To biżuteria z komunii uratowała mnie przed totalną klęską finansową. Oczywiście, że żałuję jej sprzedania, ale sytuacje życiowe bywają różne a rodzice i tak musieli zapłacić karę za zerwanie umowy. To jedna z tych sytuacji – nauczek na całe życie.

Rola to dla mnie: wnuki, własne dzieci, dzieci rodzeństwa oraz chrześniacy. Tu uważam, że powinno się dać więcej. Choć w naszym przypadku i ze względu na sytuację finansową danego roku, nie było nas stać na wielkie wydatki i jednej z takich osób daliśmy uboższy prezent. Był jeszcze jeden powód – wspomniany kontakt. Jeśli z kimś, genetycznie bliskim, kontakt się rozjeżdża, też trudniej jest się zdyscyplinować do kosztowniejszych podarunków…

Dla mnie były bardzo miłe pamiątki pierwszej komunii otrzymane od sąsiadów! Tego tez nie da się zapomnieć, bo nie wszyscy są tego nauczeni, że wypada podarować pamiątkową kartkę.

Pamiątki na pierwszą komunię inne, niż wszystkie

Gdybym miała kogoś o znaczącej dla mnie roli i utrzymywała z nim bliską relację lub jedno, albo drugie, postawiłabym na:

– praktyczność,

– piękno,

– tematykę religijną.

Srebrny krzyżyk Chrzest Komunia D157-925 MARKO
obrazek na pierwsza komunię świętą

W odniesieniu do pierwszej cechy. Przez praktyczność rozumiem np. święty obrazek. Mój mąż dostał taki od chrzestnej i jest z nami w naszym rodzinnym domu i wisi na ścianie w honorowym miejscu. Prezent do wykorzystania to również medalik, wizerunek Matki Boskiej, czy krzyżyk. Można go zabrać ze sobą, jako dobry znak. Jeśli jest lekki, w niektórych kręgach, może być podczepiony do kolczyka i stanowić modną efektowną ozdobę.

Druga cecha pamiątek na pierwszą komunię, czyli piękno. Dość subiektywne określenie. Jeśli wybieramy sami, możemy bazować na tym, co widzimy u dziecko w pokoju, co lubi. Możemy się go podpytać co chce. Ostatecznie wybrać coś ładnego naszym zdaniem i już.

Trzecia cecha – oczywista – religijność. Wbrew pozorom są osoby, które nie stawiają na przepych i bogactwo. W rodzinie męża jest zakorzeniony pogląd, że dziecko powinno otrzymać Pismo Święte. Osobiście uważam, że ładnie wydana biblia dla dzieci byłaby dobrym pomysłem. Osobiście podobają mi się zestawy z różańcem. Tu jednak warto ustalić, czy to będzie ten potrzebny do komunii i rozważyć taki podarunek przed uroczystością, by dziecko mogła z niego korzystać podczas przygotowań i mszy.