Bezpieczeństwo dziecka na balkonie – ranking rozwiązań
Dwójka żywiołowych dzieci to dwukrotnie większa odpowiedzialność i uwaga. Bezpieczeństwo na balkonie jest jedną z kluczowych sytuacji przez całą ciepłą część roku. Sprawdziliśmy możliwości zabezpieczeń, dzięki czemu powstał nasz ranking.
Ranking rozwiązań wspierających bezpieczeństwo na balkonie
- Zabudowa z desek
- Kraty
- Rollborder
- Rattan na miarę
- Mieszkanie na parterze
W tym miejscu zaznaczę, że nasze dzieci nie są już takimi maluszkami, jak na zdjęciach poniżej. Jednak nadal nie brakuje im pomysłów, które mogą wywołać zawroty głowy rodzica. Na zdjęciu głównym z albumu rodzinnego roczna Mama Murawska ze swoją mamą na balkonie z roku 1984 ;)
Zabudowa z desek
Zabezpieczenie znane mi z dzieciństwa. Przestrzeń między podłogą a balustradą została zasłonięta pomalowaną konstrukcją z desek. Zbudowana na wzór boazerii i docięta na odpowiednią wysokość, chwycona w kilku miejscach metrowymi płytkami zagiętymi z dwóch stron, by się nie przewracała.
Mój numer jeden. Nawet jeśli dziecko stanie na desce, nie będzie w stanie spiąć się na tyle wysoko, by wypaść zza górnej granicy barierki.
Drugą zaletą jest estetyka. Po pierwsze kolor dopasujesz jak tylko chcesz – wystarczy przemalować.
Deski nie zniekształcą się, nie wygną się poza osłona, jak to ma miejsce w przypadku rattanu, czy materiału. W przypadku tego ostatniego, jeden z sąsiadów rozpiął na oszklonym balkonie na całym jego obwodzie tkaninę stosowana na leżakach. Niestety po jednym sezonie, moknięciu, działaniu innych warunków atmosferycznych – materiał pokrył się glonami. Wygląda to… brudno!
Wadą zabudowy jest kłopotliwe sprzątanie, chyba, że osadzisz deski kilka milimetrów nad podłogą, by np. podczas zamiatania lub spłukiwania balkonu, zanieczyszczenia swobodnie spadały. Miej na uwadze też to, że dzieci uwielbiają bawić się na balkonie, zatem przerwa na dole powinna uniemożliwiać wypadanie małych/płaskich elementów/zabawek.
W przypadku konstrukcji mojego ojca, na całej długości balkonu znajdowały się 2 deski. Podczas sprzątania jeden koniec deski był podnoszony i opierany na drugiej.
Kraty, by było zachowane bezpieczeństwo na balkonie
Modne w okresie PRL-u, obecnie niewskazane ze względu na bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Faktycznie przeszkadzają w ewakuacji, gdyby wyjście przez drzwi do lokalu było niemożliwe. Kraty są zamykane na kłódkę a zatem i kluczyk powinien być pod ręką.
W minionym ustroju zadaniem krat było zabezpieczenie mieszkań na parterze przed włamaniem. Niejeden sąsiad z pierwszego piętra nie był zadowolony, bo można się po tym wspiąć, jak po drabinie. Ostatecznie jednak w wielu miejscach blokowisk lat 80. można je nadal zobaczyć.
Jeśli dziecko nie zmieści się między otworami tworzonymi przez kolejne pręty, nie ma szans, by wypadło. Niestety znane są mi z autopsji przypadki włożenia głowy między kraty. Oczywiście, jeśli weszła, to i wyjdzie, ale gdy się spanikuje… zamieszanie wśród domowników bywa ogromne!
Kraty także dopasujesz kolorystycznie, czy to do ram okna, czy do barw, na które administracja maluje blok etc.
Rollborder
Do planowanego na balkonie stylu pasował nam tzw. rollborder, czyli nic innego jak rozwijalny drewniany płotek. Gdyby balkon miał miękką podłogę, kupilibyśmy pewnie taki ze szpikulcami, aby móc go wbić. Oczywiście mamy kafelki, więc pozostało nam przymocowanie płotka do pionowych poręczy zaciskami do kabli. Jak widzicie na zdjęciach wygląda to niebrzydko, no i zasłania najbardziej newralgiczne punkty! Płotek jest zakonserwowany stosownymi preparatami, więc wytrzyma szkodliwe warunki atmosferyczne a za jakiś czas się go odświeży. Teraz Sonia może bezpiecznie bawić się na balkonie. Nie ukrywamy jednak, że na przyszły sezon będziemy płotek wzmacniać czymś mniej giętkim, niż dwa rzędy drutów, do których mocowane są deseczki.
W ostateczności zdjęliśmy płotek na rzecz rattanu. Znam jednak osoby, które między pionowymi poręczami na balkonie, mocno napięły sznurek a nawet dwa w poziomych liniach. Dzięki nim szczebelki płotka nie spadają za krawędź balkonu. Ponadto nie wypadają zabawki.
Rattan na miarę
W naszym przypadku się nie sprawdził. Zamówiłam niewysoki pas na cały obwód widocznego na zdjęciach przeszklenia. Niestety był jeszcze bardziej wiotki, niż rollborder. Do tego dzieci nauczyły się od góry go odchylać i wyrzucać przez dziury różności za balkon. Wzmocniłam konstrukcję… pozłacaną nieelastyczną wstążką do prezentów nic innego nie miałam w domu, wszystkie sznurki elastyczne a konopny nie zaimpregnowany, to na zewnątrz słany). Owszem pomogło, ale to prowizorka na jeden sezon.
Widzę u sąsiada, że rattan na miarę lepiej kupować na całą wysokość balkonu, czyli od górnej poprzecznej poręczy, do samego dołu. Niewątpliwą zaletą jest prywatność, jaką zapewnia i np. odpływ wody deszczowej, jaka zgromadzi się na balkonie. Rattan też dobrze schnie i nie powoduje pojawiania się glonów. Inny sąsiad osłonił się od ludzi rozpiętym na cały obwód balkonu materiałem stosowanym na leżaki no i niestety, ale w drugim sezonie letnim, materiał jest zielony, jak rzęsa na stawie…
Mieszkanie na parterze
Bezdyskusyjnie najlepsze zabezpieczenie, bo gdyby się uprzeć, nie trzeba stosować nic więcej. Niestety nie zawsze jest taka opcja i nie wszyscy biorą ją pod uwagę. Z punktu widzenia bezpieczeństwa jest to jednak rozwiązanie bezdyskusyjnie na plus. Wypadnięcie dziecka (tfu, tfu) nie zagraża jego życiu a i po notorycznie wypadające zabawki dużo łatwiej zejść + nikomu nie wpadają na balkon, czy do ogródka…
A Ty jakie rozwiązania bierzesz pod uwagę?