Relacje, rodzice i seks
Często na blogu rozmawiamy o emocjach, uczuciach i psychicznym aspekcie macierzyństwa. Jednak wiele czytelniczek zwraca uwagę, że wśród codziennego chaosu – przy dzieciach, teściowych i dziadkach w tle – brakuje miejsca na inną formę bliskości: seks. Czy da się pogodzić nieprzespane noce, znużenie obowiązkami, a jednocześnie wciąż czerpać przyjemność z intymnych chwil z partnerem?
Poniżej zebrałam anonimowe wypowiedzi czytelniczek bloga. Ich historie pokazują, że każda z nas boryka się z podobnymi dylematami i… znajduje własne rozwiązania.
1. Wsparcie partnera i równy podział obowiązków
Jedna z czytelniczek przyznała:
„Gdy słyszę od ojca dziecka, że mam obowiązek zająć się maluchem, od razu krew mnie zalewa! Przecież nie jestem jedynym rodzicem. Jego też to dotyczy.”
Z kolei inna opisała, jak wielką satysfakcję sprawia jej widok męża, który kąpie dziecko, nosi je i śpiewa do snu – bez strachu, że „coś mu się stanie”. Co więcej, partner, który czynnie uczestniczy w opiece, wydaje się najseksowniejszy. Tak zauważyła jedna z mam:
„Mężczyzna jest najseksowniejszy dla swojej kobiety nie wtedy, gdy jest macho, lecz gdy naprawdę pomaga i wspiera.”
Wniosek? Gdy tato aktywnie zajmuje się maluchem, mama ma więcej przestrzeni na relaks i zyskuje chęć na coś więcej niż tylko szybki prysznic przed snem.
2. Komunikacja w trudnych momentach
Wiele z nas przyznaje, że w chwilach zmęczenia i frustracji łatwo o kłótnie czy nawet „groźby” rozwodu. Pomimo mocnych słów, takie zderzenia charakterów mogą zbliżać – pod warunkiem że potrafimy wyjaśnić sobie wszystko na spokojnie.
„Gdy się kłócimy, mówię mu, że jak mu tak źle, to nikt go nie trzyma. Jednak później pojawia się chwila ciszy, on się przytula i wszystko jakoś wraca do normy…”
Ktoś inny zwraca uwagę:
„Cichych dni nie mamy, bo zaraz jedno z nas zaczyna rozmowę. U nas trwa to maks dwa dni, potem wracamy do tematu bez nerwów.”
Zatem kłótnie nie muszą być końcem świata – natomiast warto je przeczekać i wrócić do nich, gdy opadną emocje. Wówczas można dogadać się znacznie efektywniej.
3. Cielesna bliskość i zrozumienie
Jednak co z seksem, kiedy po całym dniu opieki nad „nieokiełznanym maluszkiem” człowiek najchętniej poszedłby spać? Jak zauważa jedna z czytelniczek, nieraz łatwiej jest odmówić, niż angażować się w „obowiązkowy stosunek”. Co więcej, w głowie mamy przecież zmiany po porodzie, rozstępy, obwisły brzuch, wieczny niedoczas…
Słowami innej mamy:
„Wspaniale, że partner się mną interesuje mimo potarganych włosów, ale czy mamy z tego taką samą przyjemność? Czasem lepiej najpierw zadbać o siebie, poprosić go o wsparcie przy dziecku, żeby dał nam chwilę na reset.”
Warto również przyznać, że partnerstwo nie kończy się na sferze psychicznej. Jeśli oboje czujecie zmęczenie, spróbujcie celebrować bliskość w sposób, na który macie siłę – może to być masaż, wspólna kąpiel czy zwykłe przytulenie w łóżku. Z czasem, gdy podział obowiązków jest bardziej wyrównany, na seks również może pojawić się chęć.
Trzy rzeczy do wyszukania w sieci (potencjalne linki afiliacyjne)
- Zmysłowa bielizna – czasem nowy komplet potrafi dodać pewności siebie.
- Olejek do masażu – relaksujące i pobudzające zmysły wieczorne rytuały.
- Poradniki o relacjach i komunikacji – aby lepiej zrozumieć siebie i partnera.
Podsumowanie
O czym piszą nasze czytelniczki? O tym, że w realnym życiu trudno utrzymać pełną harmonię w związku, kiedy na świecie pojawia się dziecko, a dookoła mamy (nie zawsze) pomocnych dziadków i teściów. Jednak wśród trudów codzienności warto pielęgnować bliskość fizyczną. To nie tylko seks, ale też ciepło przytulenia, wspólne rytuały i drobne gesty wsparcia.
Kluczowe jest:
- Wzajemne zrozumienie – nikt nie czyta w myślach, rozmawiajcie wprost o potrzebach.
- Równy podział obowiązków – partner, który pomaga przy dziecku, budzi większe zaufanie i chęć na bliskość.
- Czas na „reset” – czasem wystarczy chwila z książką, gorącą kąpielą czy nawet kilkunastominutową drzemką, by nabrać energii i ochoty na coś więcej.
Każdy związek ewoluuje po pojawieniu się dziecka – ważne, by w tej metamorfozie nie zapominać o tym, co łączyło nas „przed”. Życzę Wam, drogie Czytelniczki, by Wasze relacje – zarówno psychiczne, jak i fizyczne – kwitły z każdym kolejnym dniem rodzicielstwa.
Treść powstała w oparciu o anonimowe wypowiedzi czytelniczek bloga mama-m.pl i jest częścią cyklu 365 spraw mamy. Dziękuję za zaufanie i podzielenie się Waszymi historiami.