Układ dnia z dwójką przedszkolaków w różnych placówkach
Układ dnia z dwójką przedszkolaków przerabialiśmy przez jakiś czas. We wrześniu 2018 córka zaczęła po raz drugi w życiu zerówkę. Wybór padł na publiczną szkołę podstawową z oddziałem przedszkolnym. Zmiana z niepublicznego przedszkola. Czemu to ważne?
Dlaczego układ dnia się zmienił?
Gdy zaprowadzaliśmy córkę do przedszkola niepublicznego – wszystko było na miejscu i do 15. Córka miała angielski, taniec i wiele innych atrakcyjnych zajęć. Odbieraliśmy ją koło 15-16. Dodatkowo chodziła jedynie na balet raz w tygodniu. W momencie zmiany placówki na państwową, poza inwencją nauczycielki, w ofercie szkoły w ramach zajęć odbywały się 2 godziny religii i tyle samo angielskiego.
Tak powstała konieczność zorganizowania zajęć dodatkowych, by uczęszczanie do klasy z częściowymi zajęciami po angielsku oraz opłacanie ca. 450zł/m-c przez kilka lat, nie poszło w zapomnienie. To dwa powody, o reszcie wspomnę przy innej okazji. W efekcie zmian i decyzji, plan dnia zmienił się w kilku miejscach.
Układ dnia z czterolatkiem i sześciolatką
PORANEK
Tata, jak zwykle wstaje wcześnie rano. Budzik dzwoni o 4:30. Jego zadaniem przed 6 rano jest: poranna toaleta, przygotowanie sobie śniadania do pracy, wyjście z psem i jeśli jest to jego dzień zabierania kolegów z pracy, to pójście do garażu i pojechanie w umówione miejsce. Jeśli po nikogo nie jedzie, ma czas na poczytanie aktualności w serwisach informacyjnych.
W tym momencie wkraczam ja. Mój budzik ustawiony jest na 6:10. Tak, odkąd Sonia poszła do szkoły (tak każe mówić o swojej zerówce), ja też ustawiam budzenie. Moim zadaniem jest:
- do ok. 7 rano – poranna na toaleta, przygotować (lub pogonić do przygotowania) syna i odprowadzić go do przedszkola (była placówka córki),
- do ok. 8 rano – zjeść śniadanie, monitorować przygotowania córki, przygotować jej drugie śniadanie, odwieźć tramwajem (4 przystanki) na zajęcia.
DZIEŃ PRACY MAMY
Najczęściej wracam do domu około 8:30. W poniedziałki i wtorki mogę popracować do ok. 12:30. Potem wychodzę z psem i idę na przystanek, by odebrać córkę około 13:30. Pozostałe dni odbiór córki przypada na 13:00.
Jak widać, czas na pracę w tej części dnia skrócił się diametralnie – dokładnie o połowę… Siłą rzeczy nadrabiam go popołudniu.
POPOŁUDNIE
Wracamy z córką do domu ok. 13:30. Wówczas ma za zadanie wypakować śniadaniówkę i bidon. Zjeść, jeśli coś zostało. Do powrotu taty z pracy zwykle ogląda swoje programy na smartfonie lub gra. Wiem wiem, nie komentuj proszę, bo sama nie jestem z tego zadowolona…
W tym czasie pracuję i przygotowuję obiad, o ile mam pomysł lub muszę to zrobić, bo nie ma nic do odgrzania ;)
Koło 15:30 tata wraca z pracy razem z synem odebranym z przedszkola. Jemy obiad.
4 dni w tygodniu Sonia ma zajęcia dodatkowe: 2 dni plastyki w młodzieżowym domu kultury, 1 dzień angielskiego oraz 1 zajęć baletowych. Jak dotąd Konrad tylko 1 miesiąc chodził na hip hop, ale nie chciał kontynuować. Wówczas tata musiał się zaangażować i zawoził go 2 razy w tygodniu.
Ciekawym całorocznym pretekstem do popołudniowych zabaw jest basen z piłeczkami. W ciepłe dni idealny na balkon, bo nawet jeśli piłeczki spadną, to nikomu na dole nic nie zrobią. W zimniejsze dni basenik pochłania rodzeństwo w ich pokoju. Jak to posprzątać? Jeśli nie masz podwyższonych ścianek, siatki lub nie wstawiasz basenu do namiotu dla dzieci, zorganizuj konkurs rzutów do celu – kolejna świetna zabawa a piłeczki rozrzucone gdzie popadnie zaczną trafiać na miejsce. Przy okazji pociechy ćwiczą celność.
WIECZÓR
A teraz ten moment, którego nam zwykle znajomi zazdroszczą – najczęściej ok. 20:00 mamy już wieczór dla siebie. Nie mówię, że dzieci już śpią, ale raczej dajemy rade je ogarnąć. To zasługa konsekwencji i rytuału (uwaga) od pierwszego dnia życia córki, czyli starszego dziecka. Młodsze było wprowadzane w ten sam rytm. Nie znają innej rzeczywistości. Jeśli są u babci, to wyraźnie odgraniczamy – rządzi babcia i jesteście na jej warunkach, w domu jest co innego.
Czas rodziców trwa do 22-23. W większości przypadków oglądamy film. Na drugim miejscu jest czas z komputerem (każdy swoim). O innych sprawach nie muszę pisać ;)
NOC
Na szczęście u nas w wieku przedszkolnym nocki nie są takie straszne. Przynajmniej raz w tygodniu któremuś z dzieci się śni coś złego, albo lunatykuje. Wówczas przygarniamy je do łóżka na jakiś czas lub do rana.
Podsumowując…
…nasz układ dnia zmienił się na etapie pójścia do szkoły pod takim kątem, że jako rodzice uświadomiliśmy sobie, że mając 2 dzieci, każde z nas będzie się musiało zaangażować w zajmowanie się nimi popołudniu 1:1 i na zmianę.