PRACA DLA MAMY: konsultantka ślubna. Zawód zajmujący weekendy.
Jeśli brałaś ślub, to wiesz ile elemnentów składa się na jego organizację i ustalony na konkretny dzień – szczęśliwy finał. Cy taka pełna wyzwań praca to dobre zadanie dla mamy freelancerki? O swoich doświadczeniach opowiada Bożena Pękała członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych.
Skąd pomysł na bycie konsultantką ślubną?
Organizuję za młode pary lub w ścisłej współpracy z nimi ich ślub i wesele. Można powiedzieć, że tzw. wedding plannerką zostałam przez zbieg okoliczności. To było dziesięć lat temu. Akurat zmieniłam miejsce pracy z branży medialnej na firmę eventową, kiedy większość moich przyjaciółek wychodziło za mąż. W tym czasie w Polsce istniało tylko kilka firm profesjonalnie zajmujących się organizacją ślubów i wesel. Fakt wykorzystywania mojej wiedzy o organizacji eventów przez moje koleżanki, wywołał u mnie pomysł zajęcia się zawodowo pomaganiem parom młodym.
Początkowo traktowałam to jako zajęcie dodatkowe – miałam przecież pracę na etat w agencji, która zabierała po 16 godz czasu dziennie. Zresztą pierwszego prawdziwego klienta zdobyłam po około roku intensywnych działań marketingowych. Ale narodziny dziecka zmusiły mnie do zadania sobie pytania „co dalej”. Niewyobrażalny dla mnie był powrót do pracy w systemie wiecznych nadgodzin. Macierzyński trwał wtedy tylko pół roku. Brak babci na miejscu wymusiłby zatrudnienie niani, której oddawałabym swoją pensję prawie w 100%. Zdecydowałam, że nie wrócę do firmy, ale skupię się na byciu mamą i na pracy w domu.
Jak formalnie prowadzić taki biznes?
Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą. Jest to dla mnie niezbędne ze względu na rozliczenia pomiędzy mną, klientami a innymi usługodawcami. Taką decyzję podjęłam również ze względu na konieczność posiadania ubezpieczenia, którego nie może zapewnić mi nikt inny – męża nie posiadam.
Konsultantka ślubna musi zorganizować swoje życie
Bycie samotną matką freelancerką wymaga planowania i samoorganizacji. Mój syn chodzi obecnie do pierwszej klasy. Kiedy był bobasem pracowałam wtedy, kiedy spał – w ciągu dnia i wieczorem. Było to bardzo łatwe, ponieważ moja praca polega głównie na pracy przy komputerze i z telefonem. Czasem zabierałam laptopa na spacery, a dziecko na służbowe spotkania (szybko zrezygnowałam, moje dziecko się do tego nie nadawało J). Później zatrudniłam studentkę do zabawy z synkiem przez dwie godziny dziennie. Ja pracowałam w kuchni, oni bawili się w pokoju. Po dwóch latach mały dostał się do żłobka, później do przedszkola, mogłam więc teoretycznie poświęcić pracy cały dzień. Ale teraz ciągle biegam na zajęcia pozaszkolne, co męczy i zaburza rytm pracy. Najgorzej jednak było i jest kiedy dziecko zachoruje (a był taki okres, że chorował bardzo często) – nie umiem się skupić mając świadomość, że powinnam poświęcić czas na przytulanie, zabawę, czytanie czy choćby gotowanie obiadu.
W sezonie ślubnym, czyli od około kwietnia do października, moja praca przeradza się w pracę „w terenie”, a kiedy dochodzi do finalizacji projektu, czyli dnia ślubu i wesela klientów, pracuję poza domem od rana do późnej godziny nocnej, czasem nocuję kilka dni poza domem. Wtedy niezbędna jest pomoc rodziny – głównie dziadków. Żałuję, że nie mieszkają w moim mieście, bo zawsze muszę zaplanować jeszcze odwóz i przywóz dziecka.
Nie będę nikomu wmawiać, że jest łatwo i przyjemnie. Bywają noce, w które nie mogę zasnąć z poczucia przytłoczenia nadmiarem spraw i obowiązków. Ale inaczej już nie potrafię. Kiedyś w chwili zwątpienia próbowałam się zatrudnić w pewnej firmie na etat. Pomimo fajnej atmosfery i ciekawej propozycji finansowej, zrezygnowałam po niecałym miesiącu. Nie umiałam przestawić się z powrotem.
Jak zdobyć kwalifikacje konsultantki ślubnej?
W czasach początków mojej działalności nie było kursów, które uczyłyby jak profesjonalnie organizować śluby i wesela. Swoją wiedzę czerpaliśmy z doświadczeń eventowych lub z zagranicznych wzorców. Wiele firm uczyło się na błędach, ale to akurat nie jest dobra droga – trzeba pamiętać, że oprócz nas jest przede wszystkim para młoda, której pomagamy w najważniejszej z życiowych wspólnych chwil. Dziś osoby, które chcą zostać wedding plannerem mają łatwiej, bo mogą uczyć się zawodu na dedykowanych kursach. Sama również takie organizuję, chcę pokazywać innym jak robić to dobrze i jakich błędów unikać. Kursy oferowane są w bardzo różnych cenach. Bardzo ważne by przed decyzją o wyborze szkolenia sprawdzić czy dana firma to wedding planerzy, którzy faktycznie działają na rynku, czy tylko firma oferująca kursy. Nie wyobrażam sobie by o tym zawodzie mógł uczyć ktoś, kto nie zorganizował żadnego ślubu poza co najwyżej własnym i nie wie na jakie problemy i pułapki można się natknąć.
Ile zarabia konsultantka ślubna?
Największą niedogodnością mojej działalności jest fakt, że wynagrodzenie za nią następuje po wielu miesiącach lub nawet po ponad roku pracy. Tyle trwa organizacja ślubu i wesela. W dodatku można o niej myśleć jak o pracy sezonowej, bo choć pracuję dla klientów przez okrągły rok, to finał projektów przypada w większości na okres letni. Wiele osób tego nie rozumie lub nie potrafi przeliczyć czasu na pieniądze i uznaje, że stawki za wynagrodzenie są niebotycznie wysokie. Tymczasem moje wynagrodzenie za zorganizowanie ślubu i wesela od A do Z waha się od ok. 5 do 8 tys zł w zależności od stopnia skomplikowania. Czy to dużo za ponad sto godzin intensywnej pracy, dzięki którym ktoś zyskuje święty spokój i czas dla siebie i rodziny oraz precyzyjnie zorganizowaną i dopilnowaną uroczystość?
Bożena Pękała
samotna mama
konsultantka ślubna