zakupy w markecie
2024 LIFESTYLE
Lena Murawska  

Jak robić zakupy w markecie?

Warto szukać optymalnego sposobu na dysponowanie domowym budżetem. Tym razem na tapet wzięłam zakupy w markecie. Poznaj szczegóły i sprawdź, czy zebrane tu pomysły sprawdzą się u Ciebie!

Stan rodzinny: mama pracująca zdalnie, tata pracujący fizycznie, trzecioklasitka i pierwszoklasita, golden retriever i 2 świnki morskie ;) Rybek nie liczę na potrzeby tego artykułu ;)

Najpierw jadłospis, czy najpierw zakupy w markecie?

Być może znasz taktykę przygotowania jadłospisu na tydzień? Doszłam do wniosku, że robiąc najpierw jadłospis, nie zawsze mogę kupić potrzebne produkty w najlepszych cenach. Stąd postanowiłam odwrócić sytuację i najpierw przemierzyć na spokojnie półki a potem używać wybranych produktów w jadłospisie. Na pierwszy ogień poszedł Lidl. Miała być też Biedronka, ale zrobiłam tak duże zakupy, że pozostało do kupienia tylko to, co mamy dostępne na osiedlu.

Jakie miałam założenia idąc na zakupy?

  • wybrać sprawdzone przez nas produkty, które jemy najczęściej i mamy przypisane do Lidla,
  • poszukać bezglutenowych lub zamienników z lepszym składem, by wypróbować je na rodzinie,
  • znaleźć dobre przekąski do śniadaniówek szkolnych,
  • poszukać promocji.

Wyjściowa lista autentycznych zakupów w Lidlu

Dla łatwiejszego zapisu i dłuższej aktualności cen przy dzisiejszej inflacji, pozwól, że będę zaokrąglać według szkolnych zasad do pełnych jednostek zł.

Grupa produktów do posiłków domowych

  1. Noga z indyka – 6zł – promocyjna cena ze względu na krótki termin przydatności. Przydała się do 3 obiadów: rosół, pomidorowa, pomidorowa po kilku dniach wyjęta z zamrażarki.
  2. Mięso mielone z kurczaka – 5zł – promocyjna cena ze względu na krótki termin przydatności. Niska cena to także efekt potencjalnie niższej wartości mięsa pochodzącego od kur klatkowych i paszowych. Lidl edukuje i wszystko jest opisane na odwrocie opakowania. Wykorzystane do 2 obiadów w formie kotletów smażonych z jajkiem i bułka tartą z przyprawami do kurczaka.
  3. Mięso mielone wieprzowe – 3zł – promocyjna cena ze względu na krótki termin przydatności. Przydało się do 2 obiadów spaghetti. Uwaga na przyszłość, lepiej by paczka miała 0,5kg niż 400g. Wszystkie 3 rodzaje mięs wymienionych powyżej znalazłam w lodówkach z mięsem a nie w miejscach dedykowanym promocji.
  4. Mini calzone – 15zł – Cena promocyjna w ramach wielosztuki. Trafione na początku wędrówki po sklepie w strefie pieczywa, jako pomysł na ciepłą kolacje i produkt, który chodzi za tatą od jakiegoś czasu. Wykorzystane na 1 kolację, nie smakowało mi.
  5. 2 pasztety Pikok – 5zł – Cena promocyjna w ramach wielosztuki. 2 różne smaki. Spróbowane już wcześniej, ale potem wypatrzone na relacjach w mediach społecznościowych dietetyczek wyszukujących w marketach produkty z dobrym składem. Odłożone do spożycia zgodnie z kolejnością terminów. Najbliżej brzegu na półce w lodówce te najpilniejsze. Pasztety trafiły do drugiego rzędu. Po tygodniu leżenia zostały wykorzystane do kanapek, zarówno na śniadanie i kolację, jak i do szkoły/pracy.
  6. 2 hummusy – 6zł – Cena promocyjna w ramach wielosztuki. 2 różne smaki. Sprawdzone drugiego dnia przez dzieci, ale raczej będzie do zjedzenia dla rodziców. 2 różne daty ważności co pozwala na rozłożenie jedzenia w czasie. Zjedzone w ciągu 2 tygodni. Nie zrobiły furory u dzieci, u nas też nie. Od czasu do czasu – na tak.
  7. Pietruszka w doniczce – 5zł – kupujemy dla naszych 2 świnek morskich 2-3 pęczki pietruszek w tygodniu. Kupiłam na próbę, żeby zobaczyć na ile dni starczy. Starczyło na 5, czyli zakup porównywalny kwotowo z pęczkiem pietruszki. Ponadto biorąc pod uwagę, że świnki nieufnie do sprawy podeszły, zostaniemy przy pęczkach.
  8. Zapiekanki z szynką i pieczarkami – 9zł za 4 szt. – Standardowych rozmiarów zapiekanka w przyzwoitej cenie. Można zrobić samemu, ale takie produkty wykorzystujemy na szybką kolację lub obiad. Toster kupiony w ramach tych zakupów ma także funkcję rozmrażania i podgrzewania, więc zakładam że wyjdzie ekonomicznej, niż uruchomienie i rozgrzanie piekarnika w kuchence. Mikrofalówki nie mamy. Gdy piszę to konkretne zdanie mija 14 dzień od zakupów, 2 zapiekanki jeszcze są w zamrażarce. Wcześniej 2 przydały się na szybki obiad dla mnie i męża.
  9. Płatki owsiane – 2zł – paczka płatków ma być przeznaczona do mamy (moich) śniadań. Są super! Wykorzystane na śniadanie ze skyrem – ekstra pomysł na śniadanie! Na spokojnie na minimum 5 posiłków.
  10. Sushi – 20zł – kupione większe opakowanie do wypróbowania. Mniejsze testowaliśmy z Biedronki. Zjedzone pierwszego dnia na obiad dla rodziców (dzieci jadły gdzie indziej). Ogólny wniosek – chyba lepiej wyjdzie kupić 2 małe, niż 1 duży, zarówno pod kątem nasycenia, jak i portfela. W każdym razie to jeszcze nie koniec testów sushi z marketu.

a także

  1. Chleb tostowy maślany – specjalnie przeszłam na drugi koniec sklepu, by go wziąć ze względu na promocyjną cenę tostera i przewidywanie, że będziemy chcieli go od razu przetestować.
  2. Serek homogenizowany waniliowy – 4zł+ – Amelia 4 szt. Sprawdzony, z przeznaczeniem na śniadanie lub kolacje, ewentualnie do śniadaniówki szkolnej. Zobaczymy. Wykorzystany na rodzinne śniadanie w weekend.
  3. Bułka pszenna śniadaniowa do podgrzania – 3zł – 6 szt. w opakowaniu – kupiona celem wypróbowania tostera, ale ostatecznie cała paczka została zamrożona – mamy przecież jeszcze mini calzone do zjedzenia. 2 tygodnie po zakupach, gdy pisze to zdanie – nadal są w zamrażarce.
  4. Pierogi ruskie – 6zł – paczka 1 kg – skusiła mnie cena. Nie pamiętam, jak smakują, ale powinny dać wystarczająco syty obiad dla rodziny. Zdecydowanie na tak! Kupując pierogi zawsze jesteśmy niedojedzeni. Te są i smaczne, i absolutnie wystarczające! 1 satysfakcjonujący obiad zaliczony.
  5. Pyzy z mięsem – 7zł – bardzo konkurencyjna cena jak za 1kg. Wykorzystanie analogicznie do pierogów powyżej.
  6. Mąka jaglana – na pierwszy weekend po wypłacie planujemy ciasto z owocami. Mamy wiśnie w słoikach, które rok stoją w lodówce z przeznaczeniem do placka  Chcę częściowo lub w całości podmienić pszenną mąkę w przepisie lub znaleźć przepis bezglutenowy. Aktualizacja po 2 tygodniach: ciasto było strzałem w 10, choć kruche i może lekko z suche, ale bardzo smaczne. Reszta mąki poszła na naleśniki i tego drugiego pomysłu raczej nie rekomenduję.
  7. Makaron bezglutenowy (ten akurat z mąki kukurydzianej) – 3zł+ – do spaghetti i rosołu, które powstaną z zakupionego w promocji mięsa. Jest o ca. 1zł droższy niż pszenny, który kupujemy najczęściej, bo nam się najlepiej sprawdza. Wykorzystany według założeń, oceny dość pozytywne.
  8. 5 przypraw w torebkach – 5zł – to nie był zakup planowany, ale kupiłam te, co się kończą lub gotowe kompozycje, których prawie zawsze nam brakuje. Moja uwagę zwróciła cena – poniżej 1zł. W smaku są całkiem przyzwoite.
  9. Twaróg tłusty – 3zł – krowa od tego daje tłuste mleko, by był tłusty twaróg. Chciałam sprawdzić to stwierdzenie usłyszane od dietetyczki. Przestałam jeść tłusty twaróg kilka lat temu z powodu kłopotów z układem pokarmowym. Po drodze jednak odkryłam połączenie twarogu z jogurtem naturalnym zamiast śmietany. Postanowiłam sprawdzić, czy chodzi o tłustość, czy o śmietanę i tłusty twaróg z jogurtem w żaden sposób mi nie zaszkodził. Super – wole mniej oczyszczone produkty, zatem następnym razem wybieram tłusty! Wykorzystany do naleśników z kaszą jaglaną oraz na kolację.

Ponadto

  1. Żółty ser w plastrach – 2 rodzaje- razem 17zł – sprawdzony, spokojnie wystarczyły na 2 tygodnie m.in. do kanapek, czy parówek zapiekanych w cieście francuskim.
  2. Polędwica sopocka i kiełbasa krakowska – obie w plastrach – razem 16zł – kupione i wykorzystane analogicznie do żółtego sera. Wystarczyły na minimum 7 dni.
  3. Pasta jajeczna – 3 sztuki – 6zł – po 2 tygodniach, jedna jeszcze jest w lodówce. Pozostałe wykorzystane do szkoły i na śniadanie.
  4. Serek twarogowy typu Almette – 3zł – wykorzystany w ciągu tygodnia na śniadanie. Planujemy wypróbować serek tego typu, ale z dodatkiem owoców, zamiast dżemu do naleśników.
  5. Owocowe batony musli – 5zł – 6 sztuk, na 3 śniadania do szkoły. Nie zrobiły wielkiej furory, córce zasmakował bananowy, synowi jabłko, malina bez echa. Szukamy dalej.
  6. Dżemy owocowe – 6zł – truskawkowy i brzoskwiniowy – bardzo lubimy dżemy z Lidla, może nie zachwycają % zawartością owoców, ale je lubimy. Przydały się do tostów i do naleśników.
  7. Parówki z szynki i parówki wieprzowe – 13zł – 2 różne paczki – ratują nam obiady, gdy trzeba coś szybko zjeść a nic nie ma. Parówki z szynki bez gotowania sprawdzają się do śniadaniówek szkolnych.
  8. Kiszka ziemniaczana – 10zł – po 2 tygodniach nadal czeka w zamrażarce na swój dzień. Lubimy, ale nie jest to, coś, co weszła w jadłospis, jak chleb.

oraz

  1. Wafle ryżowe naturalne – 4zł – 2 paczki, były dodatkiem do kilku śniadaniówek w ciągu 2 tygodni. Sprawdzone jako przekąska, lubimy, szczególnie dzieci.
  2. Czekolada Schogetten – 4zł – moja prywatna nagroda za dotaszczenie 3 przystanki autobusowe 4 wielkich siat i pudła z tosterem. Nie przyznam się jak szybko zjadłam…
  3. Draże kamyczki orzechowe kolorowe – 2zł – jako przekąska do śniadaniówki.
  4. Tortille 6szt x 25 cm – 5zł – po 2 tygodniach czekają na swój czas. Niestety pszenne, liczyłam że znajdę bezglutenowe. Nie było. Wzięłam, bo cena wydał mi się ok dla 6 sztuk, zwykle trafiałam 4.
  5. Ciasto francuskie – 3zł – kolejny produkt, który ratuje nam obiad lub obiadokolację etc. Już się przydało do parówek. Z 1 paczki ciasta wychodzi 8 porcyjek, u nas po 2 na głowę.
  6. Kluski drożdżowe – 4zł – to jest cos, na co trzeba mieć pomysł. To są takie duże kluski przypominające pyzy, ale większe. Przygotowuje się je na parze. Nie doszliśmy jeszcze do perfekcji w przyrządzaniu. Obstawiamy, że najlepsze będą w wersji wytrawnej. Czekają jeszcze, po 2 tygodniach od zakupów, na swój obiad.
  7. Sok jabłkowy – 4zł – Solevita, lubimy tę markę. Sok jest mętny i smaczny.
  8. Skyr – 2zł – tyle o nim słyszę w internecie. Kupiony na spróbowanie i będzie kupowany ponownie, bo jest bardzo smaczny!
  9. Kabanosy wieprzowe – 5zł – nie trzeba przedstawiać, mieliśmy paczkę na 2 kolacje. Super do sniadaniówek.
  10. Puszka czerwonej fasoli – 2zł – mąż lubi ;)

Produkty do śniadaniówek szkolnych

  1. Rodzynki – 4zł – rodzynki większych rozmiarów jako zdrowsza przekąska. Na nasze śniadaniówki składa się kanapka (1,5 kanapki) + owoc i/lub warzywo + przekąska. Ponadto zapisałam dzieci w roku szkolnym 21/22 na program z mlekiem i owocami/warzywami. U nas nic się nie marnuje. Czego dzieci nie pochłoną zwykle zjedzą świnki i pies. Rodzice musieli zjeść.
  2. Chipsy bananowe – 6zł – analogicznie do rodzynek. Dzieci przed wyjściem do szkoły, spróbują 2 różne przekąski i zadecydują, co mam dodać do śniadaniówki. Rodzice musieli zjeść.
  3. Chrupki jaglane – 3zł – jw. Dla córki OK, dla syna nie.
  4. Chipsy jabłkowe – 3zł – jw. U syna zrobiły furorę, dla córki ok.
  5. Morele suszone – 8zł – najlepiej smakowały mi. Dość wilgotne, zjadłam w jedno popołudnie, dzieci nie zachwyciły.
  6. Sezamki – 3 paczuszki po 3 szt. – nie zrobiły furory, były dla taty do pracy i dla córki do śniadaniówki.

Nofood

  • Toster – 49zł, promocja z 99zł. Wykorzystany od razu pierwszego dnia na kolację, potem na drugie śniadanie mamy itd.
  • Torba papierowa na zakupy – prawie 1zł – zawsze się wkurzam na siebie, jeśli musze dokupować torbę, bo nie mieszczą mi się zakupy w markecie… Ostatecznie wykorzystałam ją na zebranie w 1 miejscu produktów nie wymagających chłodzenia a dedykowanych śniadaniówkom.
  • Ręczniki kuchenne – 18zł – 3 szt. – Tego nam zawsze brakuje. Cena całkiem ok, ale niestety nie ma wieszaczków.
  • Jegginsy – 35zł – to dla mnie, akurat trafił się odpowiedni rozmiar, i tak planowałam lada moment kupić, by getry w gorszym stanie odłożyć do prac w ogrodzie.
  • Strój kąpielowy dla córki – 7zł – to nie był planowany zakup, ale tego nigdy dość, jeszcze w takiej cenie.
  • Spodnie dresowe – 15zł – Znasz zasadę, jeśli coś jednemu dziecku, to drugiemu też? Poza tym dresów dla pierwszaka ciągle mało a cena też dobra, cienkie na ciepłe dni września.

Asortyment niekupiony

  • Bardzo lubimy kupować w Lidlu bataty i potem zapiekać je wraz z przyprawami w talarkach lub w postaci frytek. Preferuję większe okazy, bo dają więcej możliwości do pocięcia  Nie jest to produkt, który spożywamy często, średnio 2 razy w miesiącu.
  • Ryby także były poza moim zainteresowaniem, ponieważ chcę wypróbować jeden ze sklepów internetowych. Nigdy nie kupowałam takich produktów w sieci a oferta wygląda dobrze.
  • Bidony ze słomką, na które namawiają mnie dzieci, by nie trzeba było przechylać głowy 
  • Płatki Corn Flakes bezglutenowe – bardzo fajnie się sprawdzają. Wraz z mlekiem bez laktozy nie powodują u mnie bólu brzucha a uwielbiam zupę mleczną z płatkami. Nie kupiłam, bo była tylko mała paczka a ta nie wychodzi korzystnie cenowo.

W ramach naszego lifestyle zostały do kupienia w ramach uzupełnienia tej tury zakupów:

  • Warzywa i owoce – najczęściej w sprawdzonym sklepie osiedlowym, do którego mamy bardzo blisko i ceny są, nieraz się okazało, niższe niż w markecie.
  • Chleb częściej kupowany na bieżąco, jeśli wcześniej nie zrobiliśmy zapasu w Carrefour, aczkolwiek szukałam bezglutenowego – niestety był tylko z ziarnami, a wiem że to u nas by nie przeszło.
  • Sok rozpuszczalny – mimo szczerych chęci, raczej nie mamy możliwości na kupowanie soków w kartonikach, nie do końca przekonują nas składy. Pewnie w przyszłości warto będzie zainwestować w sokowirówkę lub wyciskarkę. Jak dotąd mamy taką PRL-owską, ale traktujemy ją bardziej jako zabytek, niż małe domowe AGD.

Efekt końcowy

372zł na paragonie wraz z ubraniami i tosterem wydaj się być dobrym wynikiem jak na 2 tygodnie całkiem niezłych urozmaiceń-składników do podstawowych typów posiłków.

Rozszerzyła się lista rzeczy, na które warto zwracać uwagę w Lidlu. Nasze ulubione marki to oczywiście Pikok i Pilos. Dołączył m.in. sok jabłkowy oraz skyr.

Wyselekcjonowały się tez produkty, po które nie ma sensu sięgać oraz różnica w cenach zdrowszych rzeczy dała nieco do myślenia i uważniejszego śledzenia sklepowych półek.

Kolejny raz w Lidlu warto kupić:

  1. mięso z promocji,
  2. pierogi i pyzy 1kg,
  3. serki homogenizowane,
  4. parówki,
  5. kabanosy,
  6. żółty ser,
  7. bułki śniadaniowe do podgrzania,
  8. sok owocowy mętny,
  9. twaróg tłusty,
  10. wafle ryżowe,
  11. dżemy,
  12. Poszukać: pasztet dworski, inny niż jaglany rodzaj mąki bezglutenowej.
book cover mockup for Mama Murawska

Pomysł na czas dla siebie

Karty pracy do własnych podsumować służą analizie wartości, uporządkowaniu przeciążonej głowy, polemice lub zgodzie. Projekt będzie aktualizowany i coraz droższy. Im wcześniej skorzystasz, tym lepszy efekt osiągniesz. Zapraszam!

Uporządkuj myśli, poznaj siebie! TUTAJ